Menu
A
A
A
A
A
A

NADCHODZĄCE
WYDARZENIA

09 - 04
2024
Puchar Starosty - zaproszenie

Zaproszenie na regaty!

Centrum Edukacji Ekologicznej i Rewitalizacji Jezior
Zespół Placówek Oświatowych
w Szczecinku

Wiosna, czas na kleszcze!

Wiosna. Ciepło. Na drzewach pąki powoli przekształcają się w liście. Zieleni się trawa i krzewy. Po zadziwiająco mroźnej w tym roku zimie, wiosna nie rozpieszcza nas temperaturą, ale i tak nasze organizmy domagają się wyjścia na świeże powietrze. Jednak nie tylko my odczuwamy wiosenne poruszenie. Po dłuższej w tym roku hibernacji, ciepłe dni obudziły małe, krwiopijne pajęczaki – kleszcze. Badania naukowe udowodniły, że wystarczy, jeśli temperatury wzrosną powyżej 4,5oC, by pasożyty rozpoczęły poszukiwania żywicieli. Zimę przetrwały najsilniejsze samice i nimfy oraz samce. Delikatne larwy dopiero wylęgną się z jaj, które złożą napite wiosną samice, i zaczną żerować latem - w czerwcu i lipcu - na drobnych gryzoniach. Wraz z krwią małych ssaków larwy kleszczy pobierają tak groźne dla ludzi i czworonogów patogeny chorobotwórcze: wirusy kleszczowego zapalenia mózgu, krętki boreliozy czy inne bakterie (np. z rodzaju Anaplasma). W następnym stadium – jako 1,5mm nimfy – kleszcze poszukują na żywicieli większych organizmów. W miastach są to najczęściej ludzie, psy i koty. Na tych samych żywicielach żerują również samice. Jednak te łatwiej już dostrzec. Są większe – mają do 5mm długości, a u kleszczy pospolitych, najliczniej występujących w Polsce, samice mają charakterystyczną czerwoną tarczkę grzbietową. Samce tego gatunku właściwie nie żerują. Ich zadaniem jest przedłużenie gatunku. W tym celu poszukują żerujących samic. Nasycona krwawym posiłkiem samica (ten proces zajmuje jej nawet 14 dni!), po zapłodnieniu składa nawet 5000 – 6000 tysięcy maleńkich jaj w miejscu wilgotnym i osłoniętym – najczęściej pod gnijącymi pniami drzew lub pod ich korą. Nie ze wszystkich jaj wylęgną się larwy. Statystycznie przeżyje ich około 30%. I cykl życiowy się zamknie.

Mitem jest jakoby kleszcze oczekiwały na żywicieli w wierzchołkach drzew. Najczęściej spotkać je można na źdźbłach traw i krzewach (do wysokości około 150cm), rosnących wzdłuż ścieżek, na granicy lasu, wzdłuż cieków wodnych. Tylko najmniejsze z nich, larwy, poszukują swoich żywicieli, gryzoni, na ziemi. Te, które oczekują na pożywienie biernie, rozpoznają zbliżanie się potencjalnego żywiciela dzięki niezwykle wrażliwemu „radarowi” – organowi Hallera, umiejscowionemu na pierwszej parze odnóży. Wykrywa on ciepło ssaka, jego zapach, drgania gruntu, gdy biegnie. Oczy nie są kleszczom potrzebne, nasze rodzime gatunki nie mają tego organu. Dlatego nie pomoże biała lub czarna odzież. Kleszcze odstraszyć może zapach specjalnych substancji – repelentów – to ich stosowanie może zapewnić nam bezpieczeństwo podczas spacerów po lesie lub parku. Dla zwierząt istnieje bogatszy wybór środków antykleszczowych (krople, obroże i tabletki), ale wybór środka powinien zostać dokonany w gabinecie weterynaryjnym. Lekarz opiekujący się czworonogiem najlepiej będzie umiał doradzić jak zapobiec wkleszczeniu się pasożyta.

Czemu boimy się kleszczy? Sam fakt żerowania jest niezwykle nieprzyjemny, ale to choroby, które może nam przekazać są naprawdę niebezpieczne. Dla ludzi najgroźniejsza jest borelioza (choroba bakteryjna, leczona antybiotykami, w niektórych przypadkach bardzo obniżająca komfort życia pacjenta) oraz kleszczowe zapalenie mózgu (KZM, wirusowa choroba atakująca układ nerwowy, 1% przypadków kończy się śmiercią, leczona wyłącznie objawowo, mamy na nią szczepionkę). W niektórych rejonach Polski, tam gdzie najczęściej występują kleszcze łąkowe, wiele psów cierpi na babeszjozę – nieleczona prowadzi do szybkiej i bolesnej śmierci psa.

Jak uniknąć zagrożenia? Zabezpieczać się – repelenty do podstawa. Jeśli jednak po powrocie do domu zastaniemy wkleszczonego pajęczaka musimy go jak najszybciej usunąć. I nie ma konieczności iść na SOR. Wbrew pozorom nie jest to bardzo trudne – trzeba pasożyta złapać (najlepiej pęsetą – fot.) jak najbliżej ciała i jednym zdecydowanym ruchem wyciągnąć z ciała. Kręcenie nie ma sensu, a smarowanie tłuszczem jest bardzo niebezpieczne – kleszcz reaguje ślinotokiem, a ze śliną „wstrzykuje” różne patogeny. Po usunięciu pajęczaka rankę należy bezwzględnie zdezynfekować, a kleszcza unieszkodliwić. Ważna jest również obserwacja stanu zdrowia – choroby odkleszczowe zaczynają się w sposób mało charakterystyczny: podwyższoną temperaturą, bólami mięśni i stawów, czasem zawrotami głowy lub sennością. Każdy nietypowy objaw występujący do około 6 tygodni od żerowania kleszcza powinien zostać skonsultowany z lekarzem. Wśród mało specyficznych objawów jest jeden bardzo typowy – to rumień wędrujący. Jego pojawienie się oznacza początek boreliozy i wymaga szybkiej konsultacji lekarskiej. Niestety nie zawsze ta podstępna choroba zaczyna się rumieniem, szacunkowo jest to 40-60% przypadków.

Wiele osób bardzo boi się kleszczy i ze względu na swój strach rezygnuje z aktywności poza domem, jednak to jest zdecydowanie zły pomysł. Przebywanie na świeżym powietrzu jest niezbędne dla zdrowia, a do kleszczy podejdźmy z rozsądkiem – używajmy repelentów i kontrolujmy nasze ciało po powrocie do domu. Naszym zwierzakom natomiast zapewnijmy opiekę weterynaryjną.

 

 

 

tekst, foto: dr Marta Hajdul-Marwicz

 

sponsorzy / partnerzy